Rozrywkowych elementów w nowym "Rio" jest co niemiara – wpadające w ucho piosenki, rewie taneczne i zabawne dowcipy – zarówno słowne, jak i sytuacyjne. Wszystko jednak w ramach sprawdzonej
W Rio zaczyna się karnawał. Blu ze swoją żoną Julią, której serce zdobył w pierwszej części, celebruje nastanie nowego roku. Po jego dramatycznych przygodach z oryginału nie ma śladu. Aktualnie jest spełnionym mężem i ojcem trojga nastoletnich dzieci. Cała rodzina pędzi szczęśliwy żywot w ludzkim środowisku – dzieciaki słuchają muzyki z mp3, grają na tabletach, a na śniadanie wszyscy raczą się naleśnikami z bitą śmietaną. Z sielanki prostego życia w mieście wybija ich telewizyjny news, jakoby gdzieś w głębinach amazońskiego lasu istniało stado dziko żyjących Ar niebieskich, oficjalnie uznanych za gatunek wymarły. Julia decyduje, że wyprawa w ich poszukiwaniu będzie najlepszą okazją, by dzieci zaznały życia w dziczy.
Twentieth Century Fox Film Corporation
Druga część "Rio" to przede wszystkim pochwała konserwatywnych wartości i natury. Blu będzie tym razem walczył nie tylko o utrzymanie swojej pozycji jako głowy rodziny, ale też o zachowanie lasów Amazonii. W tle pojawią się źli biznesmeni, którzy wyłącznie dla materialnej korzyści wycinają bezcenne drzewa, całkowicie niszcząc dziewicze środowisko wielu niepowtarzalnych gatunków zwierząt. Fanów oryginału ucieszą postaci, które mogli oglądać kilka lat temu – powraca między inny dobroduszna Linda, kolorowi przyjaciele Blu i okropne ptaszysko, które będzie się mściło za swoje inwalidztwo. Nową najciekawszą postacią animacji jest jaskrawo różowa żaba Gabi, do szaleństwa zakochana w swoim upadłym ptasim towarzyszu. "Rio 2" udaje się więc subtelnie połączyć stare wątki z nowymi – nawet jeśli ktoś nie widział oryginału, nie przeszkodzi to w dobrej zabawie.
A rozrywkowych elementów w nowym "Rio" jest co niemiara – wpadające w ucho piosenki, rewie taneczne i zabawne dowcipy – zarówno słowne, jak i sytuacyjne. Wszystko jednak w ramach sprawdzonej konwencji – bez przełamywania stereotypów i szukania oryginalnych rozwiązań fabularnych. W efekcie wszyscy dostaną to, czego się spodziewali. Trochę szkoda, bo wystarczyło delikatnie zboczyć z utartej ścieżki i nieco przearanżować utarte schematy, by "Rio 2" oprócz satysfakcjonującej rozrywki stało się czymś więcej, np. lekcją tolerancji albo ciekawym portretem relacji społecznych ubranym w ptasią metaforę.
Twentieth Century Fox Film Corporation
"Rio 2" ma jednak jeden dość odważny wątek, którego twórcy bajek raczej unikają. Otóż na ekranie pojawia się śmierć. Nie ma ona oczywiście żadnego związku z zadumą nad kruchością życia i przedstawiona jest w zabawny sposób. Mimo tego na krótką chwilę burzy idylliczny porządek przedstawionego w "Rio 2" świata. Otóż, podczas prowadzonego przez przyjaciół Blu castingu a'la "Mam talent" ze "sceny" raz za razem giną biorące w nim udział zwierzęta, pożerane przez drapieżniki. W pewnym momencie pada nawet kwestia: "Jak będą się tak pożerać, to nikt nam nie zostanie". Twórcom zależało najwyraźniej, żeby w najbardziej delikatny z możliwych sposób dać dzieciom do zrozumienia, że życie w amazońskiej dziczy aż tak kolorowe nie jest. To się chwali.
Oryginalnie czy nie, "Rio 2" gwarantuje miło spędzony czas w kinie, zarówno dużym, jak i małym widzom.
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu